Śląsk żyje historią chłopca, który wczoraj wieczorem dał popis niezwykłej jak na swój wiek odwagi. Gdy wieczorem do mieszkania, w którym chłopczyk był z młodszym bratem i babcią, wtargnął pijany mężczyzna i zaczął szarpać kobietę, Kuba chwycił za telefon i wezwał policję.

Kubę rozpiera duma, bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby nie on, mogłoby dojść do nieszczęścia. Chłopiec powiedział reporterowi RMF FM, że opiekował się bratem i babcią i gdy zobaczył co się dzieje, natychmiast zadzwonił pod 112. Choć zaznaczył, że trząsł się jak galareta. Mężczyzna wszedł do domu, przetrzepał kurtki, przeszedł do kuchni i spytał się o jakieś nazwisko. Babcia powiedziała, że nikt taki tu nie mieszka. (…) On podszedł z pieścią do babcui - mówi Kuba:

I wtedy Kuba chwycił za telefon, wezwał policję, a ta pijanego bezdomnego zatrzymała. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce mężczyzna był bardzo agresywny. Jak powiedział mi Marek Wypych rzecznik zabrzańskiej policji, nie wiadomo do czego mogłoby dojść gdyby nie Kuba. Bezdomnemu postawiono już zarzuty. Mężczyzna najbliższe dni spędzi w areszcie, później nie wykluczone, że jeszcze rok za kratkami.