Izraelska gazeta zmienia skandaliczną wypowiedź o "polskich komorach gazowych". W to miejsce pojawiło się określenie "nazistowskie", lecz bez jednego słowa "przepraszam". Sformułowania "polskie komory gazowe" w środowym artykule dla "The Jerusalem Post" użył doktorant niemieckiego Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie, Tal Harris. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ograniczyło się do listu wystosowanego do redakcji "The Jerusalem Post".

W liście do redakcji izraelskiej gazety MSZ zwraca uwagę na niestosowność użytego sformułowania - dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski. Bardziej jednak - jak usłyszał w resorcie dyplomacji nasz dziennikarz - chodzi bardziej o ślad, że polski rząd natychmiast interweniuje, niż o nagłaśnianie tego konkretnego przypadku.

To dlatego, że - jak zwraca uwagę MSZ - kłamliwe sformułowanie "polskie komory gazowe" zostało użyte w rubryce "Listy do redakcji" w tekście o rzezi Ormian, a nie w artykule dziennikarza, dlatego trudno obwiniać gazetę i obarczać ją całą odpowiedzialnością.

MSZ zwraca też uwagę na natychmiastową reakcję w internecie, głównie napiętnowanie tekstu poprzez specjalnie założony profil na Twitterze "German nazi camps".

Polska ambasada w Izraelu twierdzi, że to po jej natychmiastowej interwencji gazeta zmieniła skandaliczne sformułowanie - z "polskich" na "nazistowskie" komory gazowe.

(j.)