Obraz pracy prawników przedstawiany w serialach jest nieprawdziwy. Filmowi adwokaci piją kawę, tracą czas na plotki i szukanie świadków. Ma to jednak niewiele wspólnego z tym, co dzieje się w prawdziwych kancelariach prawniczych czy salach rozpraw - pisze "Rzeczpospolita".

Scenariusze najchętniej sięgają do historii o policjantach, lekarzach i adwokatach, ale te polskie daleko odbiegają od realiów - zauważa prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Andrzej Zwara.

Taką opinię podziela prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia sędzia Maciej Strączyński.

W filmie nie pokazuje się, jak sędzia czyta dziesiątki niepotrzebnych protokołów, bo tego wymaga procedura, nie ma tam mechanizmów powodujących przewlekłość rozpraw - mówi Strączyński. Dlatego filmy wprowadzają widzów w błąd, powodują nieporozumienia i niezrozumienie naszej pracy - podkreśla.

Jednak prawnicy coraz częściej starają się trafić do widzów ze swoją wizją zawodu i biorą sprawy w swoje ręce.

Przykładowo, Naczelna Rada Adwokacka wraz z Wajda Studio ogłosiła wiosną 2013 r. konkurs dla adwokatów i aplikantów na scenariusz o tematyce prawniczej. Z kolei samorząd notarialny, by pokazać odpowiedni wizerunek rejenta w filmie, współfinansuje serial paradokumentalny "Masz prawo znać prawo" w TVP - wylicza "Rz".

(abs)