Sekcja zwłok dyrektora generalnego kancelarii premiera potwierdza wersję samobójstwa - ustalił reporter śledczy RMF FM Roman Osica. Powieszonego Grzegorza Michniewicza znalazł w domu jego kierowca. Sekcję zwłok, która miała odpowiedzieć na pytanie, czy ktoś pomógł popełnić samobójstwo Michniewiczowi, przeprowadzono 24 grudnia.

Cały czas trwają przesłuchania osób, które mogą coś wiedzieć na temat przyczyn samobójczej śmierci dyrektora generalnego. Jak ustalił nasz reporter, dziś przesłuchano byłą żonę Grzegorza Michniewicza. W kolejce czekają sąsiedzi.

W Wigilię oprócz sekcji włok wykonano również badania toksykologiczne, które określą, czy przed śmiercią Michniewicz nie zażywał żadnych środków, lub czy takich środków mu nie podano. W domu dyrektora generalnego nie znaleziono natomiast żadnych nadzwyczajnych leków. Wyniki badań toksykologicznych będą znane w ciągu kilku dni. Jak dowiedział się nieoficjalnie Roman Osica, z ustaleń śledztw wynika, że Michniewicz był osobą niezwykle podatną na stres.