Spory wokół integracji Polski z Unią Europejska zdominowały wczorajszą debatę nad kierunkami naszej polityki zagranicznej. Choć niemal wszyscy zgadzali się co do jej kierunków i celów - ostro spierano się nad przyczynami polskich niepowodzeń.

Z jednej strony był rząd wspierany przez AWS, po środku Unia Wolności i Platforma Obywatelska, a po drugiej stronie SLD i PSL. Szef polskiej dyplomacji wyrażając radość, że w zakresie polityki zagranicznej istnieje daleko idąca zgoda wszystkich podstawowych sił politycznych. Mówił, że nasze rokowania z Unią nie są łatwe i że powinna im towarzyszyć zdolność rządu do podejmowania trudnych decyzji. Jan Kułakowski potwierdzał, że będziemy gotowi do integracji w 2003 roku, a nasze opóźnienia negocjacyjne kładł na karb wewnątrzunijnych sporów i brak czytelnych kryteriów stosowanych przez Piętnastkę. Szefowie dyplomacji, zapewne nauczeni przykrymi doświadczeniami, unikali jednoznacznej deklaracji na temat konkretnej daty przystąpienia do Unii. Wystąpienie to wzburzyło lidera SLD, który oświadczył, że strategia negocjacyjna Polski uległa załamaniu. Miller zarzucał rządowi niesprawność i zmarnowanie dwóch pierwszych lat działalności. "Z punktu widzenia gospodarczego jesteśmy w tym momencie dalej od Unii niż w 1997 roku" – mówił Leszek Miller. Odpowiadał mu Marian Krzaklewski, który zarzucał lewicy powrót do antyzachodniej i antynatowskiej retoryki, a politykom Unii, że rozmawiają z Polską "językiem księgowych". Wystąpienia te zdegustowały prezydenta, który mówił dziennikarzom, że debaty, które odbywają się w trakcie kampanii wyborczej są jałowe i nie służą porozumieniu w sprawie polityki zagranicznej.

Czy rzeczywiście można mówić o załamaniu naszych negocjacji z Unią? Zdaniem polityka z najbliższego otoczenia komisarza do spraw poszerzenia Unii Guentera Verheugena – nie ma powodu do dramatyzowania. Na obecnym etapie negocjacyjnym nie ma znaczenia liczba zamkniętych etapów rokowań. "Macie czas do 2002 roku, kiedy powinny zakończyć się negocjacje. To nic nie szkodzi, że Czesi czy Węgrzy już zgadzają się na unijne warunki. Małym państwom łatwiej jest przyjmować jakieś restrykcje czy ograniczenia" – przekonywał korespondentkę Radia RMF FM polityk unijny. Polska powinna zachować spokój i zachować raz obraną strategię negocjacyjną. Przedstawiciel Komisji wykazał także duże zrozumienie dla naszej sytuacji przedwyborczej, która utrudnia negocjatorom podjęcie drażliwych decyzji w negocjacjach – o dostępie do unijnych rynków pracy, czy sprzedaży ziemi cudzoziemcom.

Foto RMF FM

07:15