O godz. 11:30 w Sejmie ruszyły głosowania. Dziś ma zostać uchwalone obniżenie wieku emerytalnego - z 67 lat dla wszystkich do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Potem ustawa trafi do akceptacji Senatu. To jednak nie będzie koniec zmian emerytalnych w tym roku - szykują się m.in. niemiłe niespodzianki.

O godz. 11:30 w Sejmie ruszyły głosowania. Dziś ma zostać uchwalone obniżenie wieku emerytalnego - z 67 lat dla wszystkich do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Potem ustawa trafi do akceptacji Senatu. To jednak nie będzie koniec zmian emerytalnych w tym roku - szykują się m.in. niemiłe niespodzianki.
Zdjęcie ilustracyjne /Adam Warżawa /PAP

Pojawią się przepisy, które mają zniechęcać do korzystania z tego obniżonego wieku emerytalnego i zachęcać do jak najdłuższej pracy. Rząd rozważa wprowadzenie między innymi zakazu jednoczesnego pobierania emerytury i dorabiania w pracy.

Może pojawić się również zasada, że emerytura będzie wyliczana tylko raz w życiu. Dziś jest tak, że po kilku latach dorabiania na emeryturze możemy poprosić o ponowne wyliczenie - wtedy już wyższej - emerytury. Teraz tak nie będzie. Oznacza to, że im szybciej skończymy pracę, tym mniejszą emeryturę dostaniemy.

Dziś jeszcze rząd nie może ogłosić, które dokładnie ograniczenia wprowadzi. Wszystko zależy od tego, ile pieniędzy będzie w budżecie. A to jest uzależnione z kolei od tego, jak wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiego uda się uszczelnianie systemu podatkowego.

(abs)