Casting na premiera został przedłużony do piątkowego poranka. Wnosili o to posłowie Unii Pracy i Federacyjnego Klubu Parlamentarnego. Pierwotnie termin zgłaszania kandydatur mijał rano; Sejm jednak nie kwapi się wystaienia własnego kandydata.

Prawie dwa tygodnie temu Sejm nie udzielił wotum zaufania gabinetowi Marka Belki. Po tym głosowaniu - zgodnie z konstytucją - inicjatywa przeszła w ręce Sejmu.

Kandydata na premiera może zgłosić grupa 46 posłów. Sejm wybiera szefa rządu oraz zaproponowany przez niego skład Rady Ministrów bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej 230 posłów.

Jeśli Sejmowi nie uda się wyłonić premiera, to inicjatywa wróci do prezydenta. Będzie on miał 14 dni na powołanie premiera i - na jego wniosek - pozostałych członków rządu, a Sejm w ciągu kolejnych dwóch tygodni będzie głosował nad wotum zaufania dla nowego rządu.

W tym, trzecim już etapie powoływania rządu do uzyskania przezeń wotum zaufania wystarczy zwykła większość głosów (tzn. liczba głosów "za" musi być większa niż głosów "przeciw", liczba głosów wstrzymujących się przestaje się liczyć).