Sejm powołał wczoraj komisję etyki poselskiej czyli parlamentarny organ do spraw nieetycznego zachowania posłów. W jej skład weszli przedstawiciele wszystkich klubów, oprócz Unii Pracy. Jej powołanie do tej pory blokował spór o osobę Aleksandra Małachowskiego, którego obecności w komisji sprzeciwiała się Liga Polskich Rodzin.

Przed oblicze sejmowych etyków z pewnością szybko trafi Andrzej Lepper - choćby za sprawą blokady włocławskiego targowiska, ale pewnie, także za oskarżenie pięciu polityków o korupcję. Także Jerzy Dziewulski z SLD, który już w poprzedniej kadencji miał starcia z komisją, będzie musiał tłumaczyć się, dlaczego oskarżył Konstantego Miodowicza o to, że jest tajnym współpracownikiem UOP-u. Komisja rozstrzygać będzie także spór Marka Pola z Zygmuntem Wrzodakiem, o to, czy obecny wicepremier, wcześniej członek rady nadzorczej Daewoo przyłożył rękę do zwolnień grupowych w fabryce samochodów. Komisja będzie obradować, przesłuchiwać, wydawać orzeczenia. Jest jednak jeden problem – mało kto się tymi orzeczeniami przejmuje. Zganieni przez komisję, zwykle nie zgadzają się z jej werdyktami. Nie zniechęcają one także wyborców do głosowania na kontrowersyjnych posłów.

Foto: Archiwum RMF

06:45