W sejmowej komisji ds. nacisków wybuchła kolejna awantura o Andrzeja Czumę. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli wniosek o wyłączenie przewodniczącego komisji z jej składu i zapowiedzieli wniosek o przesłuchanie Czumy.

Posłanka PiS Marzena Wróbel chce, aby do głosowania nad tym wnioskiem doszło na jutrzejszym posiedzeniu, a więc jeszcze przed przesłuchaniem byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego. Wróbel podkreśliła, że Czuma nie może uczestniczyć w przesłuchaniu byłego szefa CBA, ponieważ był prokuratorem generalnym w czasie, gdy rzeszowska prokuratura przedstawiła Kamińskiemu zarzuty dotyczące nadużycia władzy przy rozpracowywaniu tzw. afery gruntowej. PiS jednak większości w komisji nie ma, więc Czuma najprawdopodobniej zostanie.

Po dzisiejszej awanturze Andrzej Czuma opuścił salę wyraźnie dumny. Odnosząc się do wystąpienia Wróbel, powiedział, że nie nadzorował działania prokuratury w Rzeszowie. Zapowiedział jednak, że wniosek posłanki PiS zostanie jutro rozpatrzony. Nie stronił też od złośliwości na jej temat: Jest na przykład taki dwubiegunowy stan depresyjno-maniakalny, który przejawia się w ustawicznym powracaniu do jednego zdarzenia. Podobno u kobiet przejawia się to poprzez gotowanie tylko jednego rodzaju obiadu - mówił.

Wczoraj wniosek o odwołanie Andrzeja Czumy ze stanowiska przewodniczącego komisji ds. nacisków złożył Krzysztof Matyjaszczyk z SLD. Jego zdaniem, Czuma obraził doradców komisji, wobec czego może nie być bezstronny, co dyskwalifikuje go jako przewodniczącego komisji. Wniosek nie będzie jednak głosowany na posiedzeniu w tym tygodniu. Podczas głosowania powinien być obecny wnioskodawca, a Matyjaszczyk skręcił nogę i w najbliższych dniach nie będzie obecny w Sejmie. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej: