Sprawa powołania asesorów może być rozstrzygnięta jeszcze w tym roku. Jeśli "sędziowie na próbę", których powołaniu sprzeciwiła się Krajowa Rada Sądownictwa, odwołają się od tych decyzji, ich sprawy trafią do Sądu Najwyższego.

Pokrzywdzeni decyzją KRS asesorzy mają na złożenie odwołań dwa tygodnie od dnia otrzymania uchwał z uzasadnieniami. Składają je szefowi Krajowej Rady, który kieruje je do Sądu Najwyższego. Tam wnioski trafiają do Izby Pracy Sądu Najwyższego.

Zobacz również:

Jej zajmujący się podobnymi sprawami III Wydział w tym roku rozpatrywał 30, w ubiegłym 38 odwołań od uchwał KRS. Od momentu wpłynięcia do decyzji upływało zwykle nieco ponad miesiąc.

Gdyby odwołania złożyło wszystkich 265 asesorów, terminy mogłyby się wydłużyć, można się jednak spodziewać, że w Sąd Najwyższy rozpatrzy wszystkie w ciągu paru miesięcy.

Postanowienia w takich sprawach zapadają na posiedzeniach niejawnych i dopiero one są ostateczne.

W wymiarze sprawiedliwości nieobsadzonych jest blisko 900 etatów sędziowskich. Zdecydowaną większość z nich można było zapełnić już dawno, minister sprawiedliwości jednak od wielu miesięcy nie publikuje obwieszczeń, pozwalających na wszczęcie procedury powołania sędziów. Kilka tygodni temu Zbigniew Ziobro oświadczył, że etaty te zostaną obsadzone przez absolwentów krakowskiej Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. To o nich, 265 asesorów, czyli tzw. sędziów na próbę, chodzi w sporze z KRS. 

(j.)