Mówimy do Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i Jacka Sasina "ręce precz od Łodzi", to łodzianie wybiorą prezydenta miasta i radę - oświadczył szef PO Grzegorz Schetyna. Zaapelował też do partii, które "wiedzą, jak ważna jest demokracja", o wsparcie prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej.

Szef PO na konferencji w Łodzi - w której uczestniczyły też m.in. szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer i Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska - podkreślił, że Koalicja Obywatelska wspiera Hannę Zdanowską, wspiera "polską demokrację, praworządność, szacunek dla konstytucji i zwykłej przyzwoitości".

Schetyna zaapelował też o wsparcie prezydent Zdanowskiej. Chcemy dziś zaapelować do wszystkich partii politycznych, które wiedzą, jak ważna jest demokracja i jak się w niej odnajdywać, żeby wsparły Hannę Zdanowska, żeby stanęły dziś przy prezydent Łodzi, bo nie można pozwalać na łamanie prawa - zaznaczył.

Nie można pozwalać na to, żeby w kampanii wyborczej na kilka dni przed wyborami urzędnicy PiS-u mówili, kto może, a kto nie może być wybrany, kto będzie, a kto nie będzie prezydentem miasta. Dzisiaj mówimy wprost do Kaczyńskiego, Morawieckiego i Sasina: ręce precz od Łodzi. To łodzianie wybiorą swojego prezydenta i radę miasta. Trzeba bronić demokracji - oświadczył Schetyna.

W podobnym tonie wypowiadała się liderka Nowoczesnej, która "działania" szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacka Sasina nazwała "sprawą bez precedensu". Jak mówiła, Sasin przyjeżdża do Łodzi, aby wywierać wpływ na wojewodę, by ten podjął działania wbrew interesowi łodzian, wbrew interesowi Polaków. Próbuje niedemokratycznymi metodami wpłynąć na wyniki wyborów, wykorzystując prywatną sprawę (Zdanowskiej - PAP) do celów politycznych, próbuje zmienić werdykt wyborczy - mówiła.

Zdaniem Lubnauer łodzianie nie dadzą się zastraszyć. Szefowa Nowoczesnej powiedziała, że jest przekonana, iż w Łodzi do urn pójdzie więcej osób niż dotychczas, które będą chciały pokazać politykom PiS, gdzie mają ich "brudną grę".

Obecna na konferencji prasowej Barbara Nowacka - odnosząc się do słów Sasina - podkreśliła, że Koalicja Obywatelska nie zgadza się na niedemokratyczne metody PiS. Jej zdaniem, nadchodzące wybory samorządowe będą szczególne. Nowacka oceniła, że widać to w Łodzi, gdzie przyjeżdża "aparat partyjny PiS i próbuje za łodzian mówić, kto będzie, a kto nie będzie prezydentem" miasta. Liderka Inicjatywy Polska przekonywała, że PiS używa zastraszania i szantażu politycznego do bieżącej działalności.

Tu, w Łodzi, pan Sasin mówi, kto będzie prezydentem, przed wyborami. W innych miastach informują, kto dostanie pieniądze, a który samorząd tych pieniędzy nie dostanie. Dostawać będą pieniądze ci, którzy będą popierać PiS. To nie jest demokracja, na którą się godzimy, to nie jest demokracja, za którą głosowaliśmy, jako społeczeństwo po 1989 roku. Mówimy bardzo wyraźnie, że nie zgadzamy się na niedemokratyczne metody PiS - powiedziała Nowacka. Według niej jest to tak "dalekie od demokracji, od praworządności, od państwa prawa, że właściwie zaczyna brakować słów".

Z kolei Hanna Zdanowska zaapelowała do mieszkańców miasta, aby poszli na wybory i zagłosowali za tym, czy chcą mieć Łódź rozwijającą się, uśmiechniętą, w której dużo się dzieje, w której lepiej się żyje, czy Łódź sterowaną centralnie.

Pod koniec września w sądzie II instancji prezydent Łodzi Zdanowska została uznana winną poświadczenia nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytu przez jej partnera, za co skazano ją na 20 tys. zł grzywny. Orzeczenie jest prawomocne.

W poniedziałek Sasin powiedział podczas konferencji w Łodzi, że nawet, jeśli skazana prawomocnym wyrokiem na karę grzywny Zdanowska wygra wybory, nie będzie mogła pełnić funkcji prezydenta miasta. Jak mówił, wykazują na to analizy prawne. Dodał też, że jeśli obecna prezydent Łodzi zostanie wybrana na kolejną kadencję, wojewoda łódzki będzie musiał zwrócić się do premiera o ustanowienie zarządu komisarycznego w Łodzi.

W sprawie tej wypowiedzi zawiadomienie do prokuratury złożył w środę Komitet Wyborczy Wyborców Hanny Zdanowskiej. Komitet uznał, że szef KSRM nie tylko przekroczył swoje uprawnienia, ale również "podżegał innego urzędnika, pana wojewodę łódzkiego Zbigniewa Raua do naruszenia prawa". W przekonaniu komitetu działał wbrew interesowi publicznemu w celu uzyskania korzyści politycznej dla swojego ugrupowania.

Z Kodeksu wyborczego wynika, że w wyborach może kandydować osoba, która została skazana prawomocnie na karę grzywny; przepis stanowi, iż kandydować nie może osoba "skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe".

Z kolei ustawa o pracownikach samorządowych, na którą powołał się Sasin, stosuje się wprost do wójta, burmistrza i prezydenta i stanowi, że prezydentem może być tylko osoba niekarana za przestępstwo popełnione z winy umyślnej i ścigane z oskarżenia publicznego.

(az)