Rozpaczliwy protest w środku kilkumilionowej aglomeracji. Prowadzi go starsza, ponad 70-letnia kobieta przed budynkiem prokuratury w Katowicach. Chce tylko jednego - aby ktoś zajął się jej sprawą.

Zaczęło się od zniszczonych sufitów w jej mieszkaniu. Potem był urząd za urzędem i prośba o pomoc. To jednak nic nie dało, dlatego została ulica i samotny protest:

Kobieta trzyma w rękach niewielki, biały transparent. Nikt jednak nie reaguje. Nie pojawił się żaden prokurator czy urzędnik. Nie usuwają jej też ochroniarze, a wchodzący i wychodzący z budynku ludzie mijają kobietę, jakby jej tam nie było. Staruszka zapowiada, że jutro znowu wróci przed budynek.