Nowy plan Jacka Rostowskiego sprawi, że lokalne władze będą musiały ostro ciąć wydatki na inwestycje - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Nie będzie więc nowych dróg, kanalizacji, czy pociągów. Samorządowcy będą się domagać rekompensat z budżetu.

Jeśli zostanie wprowadzona reguła wydatkowa w kształcie zaproponowanym przez Ministerstwo Finansów, inwestycji, które są już uwzględnione w budżetach na 2012 r., nie uda się zrealizować - alarmują samorządy.

Reguła zakłada, że deficyt sektora samorządowego w 2012 r. zmniejszy się do 10 mld zł. A to według regionalnych izb obrachunkowych oznacza, że samorządy będą musiały obciąć wydatki inwestycyjne o 5,1 mld zł. Za tę kwotę można by np. wybudować 5 tys. kilometrów gminnych dróg.

Najwięcej stracą miasta na prawach powiatu i województwa. Jak wylicza "DGP", na przykład Katowice muszą zredukować deficyt o ponad 70 proc. Planowały deficyt w wysokości ok. 0,5 mld zł, z czego po wprowadzeniu reguły obciąć trzeba będzie jakieś 350 mln zł. Podobnie Toruń musi zmniejszyć deficyt o ponad 61 proc., a Łódź o prawie 35 proc.

Jeszcze większe cięcia czekają województwa. Lubelskie i świętokrzyskie będą musiały ograniczyć deficyty o ok. 85 proc.

Samorządowcy podkreślają, że wdrożenie pomysłu resortu finansów oznacza konieczność rozwiązania podpisanych umów na inwestycje dofinansowane ze środków UE i wypłaty odszkodowań. Dlatego miasta zapowiadają, że wystąpią do budżetu państwa o rekompensatę.