Samolot Boeing 767 linii LOT z Nowego Jorku wylądował w Warszawie bez wysuniętego podwozia. Żadnej z 231 osób na pokładzie nic się nie stało. Manewr wykonali kapitan Tadeusz Wrona i drugi pilot Jerzy Schwarc.

Samolot linii LOT Boeing 767 leciał z Nowego Jorku do Warszawy. Pilot zgłosił problemy z wysunięciem podwozia. Maszyna ponad godzinę krążyła w okolicach Warszawy na wysokości 830 metrów. Informację otrzymaliśmy na Gorącą Linię.

Ostatecznie samolot lądował awaryjnie, bez wysuniętego podwozia. Na miejscu w gotowości były wszystkie służby ratunkowe. Na lotnisku są służby ratunkowe, żeby go przyjąć, żeby zapewnić bezpieczeństwo pasażerom na pokładzie - powiedział nam jeszcze przed lądowaniem rzecznik lotniska im. Chopina w Warszawie Przemysław Przybylski.

Na pokładzie samolotu było około 230 osób. Na lotnisku uruchomiono już zespół opieki nad rodzinami oraz pasażerami Boeinga 767. W tej chwili zajmujemy się pasażerami, którzy opuścili samolot. Na lotnisku uruchomiliśmy, zgodnie z procedurą postępowania, zespół opieki nad rodzinami oraz pasażerami samolotu - dodał rzecznik LOT-u Leszek Chorzewski. Tam będzie udzielana informacja, pomoc medyczna i psychologiczna.

Samolot zatrzymał się za krzyżówką pasów. Lotnisko będzie zamknięte. Prawdopodobnie potrwa to wiele najbliższych godzin.

Andrzej Browarek z Komendy Stołecznej Policji poinformował natomiast, że wznowiono ruch samochodów w al. Krakowskiej w okolicy ul. 17 stycznia. Ruch został tam zamknięty ze względów bezpieczeństwa w związku z awaryjnym lądowaniem.

Boeing 767 to największy samolot we flocie Polskich Linii Lotniczych LOT.