Służby weterynaryjne Holandii, Litwy, a także Polski umieściły w unijnym systemie ostrzegania informacje o niebezpiecznej żywności pochodzącej z naszego kraju. Są to kolejne doniesienia o salmonelli.

Holendrzy twierdzą, że wykryli salmonellę w drożdżach z naszego kraju. Litwini mieli stwierdzić ją w mrożonych skrzydełkach kurczaka sprowadzonych z Polski.

W systemie RASFF jest też alert naszych służb o wykryciu salmonelli w mrożonym mięsie indyków.

W systemie pojawiła się w końcu informacja o wykryciu przez Czechów salmonelli w partii 700 kilogramów polskiej wołowiny.

Już wiadomo, że 14 lutego 25 kg zarażonego mięsa trafiło na Słowację, co potwierdziła rzeczniczka Komisji Europejskiej Anca Paduraru.

Wcześniej słoweński urząd ds. bezpieczeństwa żywności poinformował, że w trzech partiach mięsa wołowego i indyczego przeznaczonego na kebab stwierdzono bakterię salmonelli. Chodzi o mięso zamówione z Polski przez słoweńską firmę Alebon. Firma wycofała trzy partie mięsa ważące łącznie 45 kg.

STA pisze, że jest to kolejny przypadek wykrycia salmonelli w mięsie z Polski. Ostatnio bakterię tę, a także ślady leku weterynaryjnego, znaleziono w próbkach pobranych z partii 5,3 tony mięsa na kebaby sprowadzonego z Polski.

Objawy zatrucia Salmonellą

Objawy zatrucia występują najczęściej od 6 do 72 godzin po spożyciu skażonego posiłku. Pierwszymi oznakami salmonellozy są biegunka, mdłości, wymioty, tępy ból brzucha. Zaburzeniom tym zwykle towarzyszy gorączka (do 39°C), ból głowy, dreszcze, ogólne rozbicie. Silne zatrucie może prowadzić nawet do zgonu, ale współcześnie już się to rzadko zdarza.

Salmonellozę trzeba leczyć w szpitalu, pod kontrolą lekarza.

Po przebyciu choroby pałeczki mogą być wydalane z kałem przez kilka tygodni lub miesięcy i mogą zakażać otoczenie.