Wyrzucenie młodej matki z pracy jest niemoralne, ale całkowicie zgodnie z prawem. Takie orzeczenie wydał Sąd Okręgowy w Olsztynie. Sprawa dotyczyła byłej wicedyrektorki olsztyńskiego Miejskiego Ośrodka Kultury, zwolnionej pod koniec ubiegłego roku; tuż po powrocie z urlopu macierzyńskiego.

W procesie przed sądem rejonowym kobieta otrzymała odszkodowanie za bezprawne zwolnienie z pracy oraz za dyskryminację. Sąd okręgowy część dotyczącą dyskryminacji jednak uchylił.

Była wicedyrektorka straciła stanowisko tuż po powrocie z macierzyńskiego. Jak twierdziła, jej szef zarzucił jej, iż teraz będzie "mniej dyspozycyjna". Oficjalnie tych słów jednak nie potwierdził, dlatego sąd okręgowy uznał, iż nie ma wystarczających dowodów dyskryminacji. Jak powiedział w uzasadnieniu sędzia Bohdan Bieniek, takie zachowanie jest wprawdzie niemoralne ze społecznego punktu widzenia, jednak by mówić o dyskryminacji, trzeba mieć jasne dowody.

Kobieta i tak otrzyma odszkodowanie - niemal 15 tysięcy złotych za błąd formalny popełniony przez jej byłego szefa. Nie uzasadnił on bowiem zwolnienia, myśląc, że wicedyrektora można odwołać bez podania przyczyn. Tymczasem, według sądu, brak uzasadnienia możliwy jest jedynie w określonych przypadkach, tu takiego przypadku nie było.