Polska Fundacja Narodowa ostatecznie przegrała sądowy spór o to, czy finansowanie jesienią 2017 kampanii "Sprawiedliwe Sądy" wykraczało poza statutowe cele działania Fundacji. Apelacja PFN w tej sprawie została oddalona. Następnego dnia rezygnację złożył prezes PFN Filip Rdesiński.

Polska Fundacja Narodowa ostatecznie przegrała sądowy spór o to, czy finansowanie jesienią 2017 kampanii "Sprawiedliwe Sądy" wykraczało poza statutowe cele działania Fundacji. Apelacja PFN w tej sprawie została oddalona. Następnego dnia rezygnację złożył prezes PFN Filip Rdesiński.
Prezes PFN Filip Rdesiński (zdj. arch.) / Leszek Szymański /PAP

Koniec sprawy. I prezesa

Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił 26 czerwca apelację PFN od postanowienia Sądu Rejonowego, stwierdzającego, że działania Fundacji, polegające na finansowaniu kampanii medialnej pod nazwą "Sprawiedliwe Sądy" były niezgodne z celami tej Fundacji określonymi w jej statucie. To koniec trwającej od kilku lat sądowej batalii, w której PFN starała się dowieść absurdalnej tezy, że publiczne piętnowanie sędziów jest "promocją i ochroną wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej i jej gospodarki".

Następnego dnia po odrzuceniu przez sąd apelacji prezes PFN Filip Rdesiński złożył rezygnację. Jako oficjalny powód podał bliżej nieokreślone "względy zawodowe". "Już niebawem czekają mnie nowe wyzwania" - napisał Rdesiński na Facebooku 27 czerwca.


Kuriozalna sprawa

Sądowe ustalanie, czy wydanie przez PFN prawie 8,5 miliona złotych na kampanię promującą w internecie, na billboardach i w spotach telewizyjnych materiały o tytułach "Pijany sędzia awanturował się w klubie", "Sędzia z żoną kradli elektronikę", "Sędzia kradła spodnie", "Sędzia może kłamać bezkarnie" itp. należy do statutowych celów działania Fundacji trwało od jesieni 2017 r. Wtedy pełniąca obowiązki organu nadzoru nad Fundacją prezydent Warszawy wniosła do sądu o stwierdzenie, że kreująca negatywny wizerunek sądów i sędziów kampania, finansowana przez Fundację nie tylko nie spełniała żadnego ze statutowych celów jej działania, ale była z nimi wprost sprzeczna.

PFN niezmiennie twierdziła, że wcale tak nie jest, bo wskazywanie jednostkowych nieprawidłowości w działaniu sędziów realizuje jej cel - promowanie wizerunku RP. W czerwcu 2018 r. wniosek został oddalony.

Prezydent Warszawy złożyła jednak na to postanowienie skargę, i w efekcie 15 listopada ub.r. Sąd Rejonowy stwierdził, że działania Polskiej Fundacji Narodowej, polegające na sfinansowaniu kampanii medialnej pod nazwą "Sprawiedliwe Sądy" były niezgodne z celami tej fundacji, określonymi w jej statucie. Miażdżące argumenty PFN postanowienie sądu opisaliśmy tutaj.

Absurdalna apelacja

12 grudnia Polska Fundacja Narodowa złożyła w tej sprawie apelację, na której kilkunastu stronach usiłowała dowieść tej samej, odrzuconej już przez sąd tezy - że "Sprawiedliwe Sądy" w istocie promowały wizerunek Rzeczypospolitej. PFN odwoływała się też do osobliwego i także już obalonego przez sąd twierdzenia, że ona sama kampanii nie przygotowywała ani jej nie prowadziła, a jedynie ją sfinansowała. Sąd Rejonowy odpowiadał na to oczywistym twierdzeniem "trudno przyjąć, by fundacja mogła finansować przedsięwzięcia które są sprzeczne z celami określonymi w jej statucie i nie ponosiła odpowiedzialności za to w jaki sposób realizowane są projekty przez nią finansowane".

W tej sprawie Polska Fundacja Narodowa podnosiła w apelacji dziwaczne porównanie; "Gdyby taki zarzut był słuszny, to np. Polski Instytut Sztuki Filmowej powinien ponieść konsekwencje sfinansowania filmu "Kler" W. Smarzowskiego, bowiem jego przekaz także był nakierowany na uwypuklenie jednostkowych przypadków nadużyć wśród duchowieństwa".

Wpadka z opłatą – brak 10 złotych

Wniesionej 12 grudnia apelacji PFN przez kilka miesięcy nie można było nadać biegu, ponieważ prawnicy obracającej milionami Fundacji nie wnieśli odpowiedniej opłaty sądowej; zamiast wymaganych 40 złotych opłaty od apelacji wpłacili jedynie 30 złotych. Brakujących 10 złotych PFN dopłaciła dopiero w marcu, po tym jak sąd przesłał jej wezwanie do uzupełnienia opłaty. Pisaliśmy o tym tutaj.

Przez niekompetencję lub próbę zaoszczędzenia 10 złotych PFN straciła więc cztery miesiące.

Spektakularna klęska

Ostatecznie otrzymawszy stosowną opłatę Sąd Okręgowy zajął się sprawą i 26 czerwca absurdalną apelację PFN po prostu oddalił. Akta sprawy zostaną zwrócone do Sądu Rejonowego, o ile po uzyskaniu potwierdzeń odbioru otrzymania przez strony odpisów w/w postanowienia nie wpłynie wniosek o sporządzenie jego pisemnego uzasadnienia. Uzasadnienie jednak nie może już posłużyć do odwołania, ponieważ oddalenie apelacji zamyka do tego drogę. 

…i dziwna dymisja

Następnego dnia po oddaleniu przez sąd apelacji ze stanowiska prezesa zarządu Polskiej Fundacji Narodowej zrezygnował Filip Rdesiński. Oficjalnie dymisja nie ma związku z sądową kompromitacją PFN, jednak to za jego prezesury Fundacja kontynuowała z góry skazany na porażkę sądowy spór o to co jest, a co nie jest celem działania fundacji.

I kolejny raz przegrała.

PO chce kontroli w PFN

W reakcji na informacje podane przez nas, Platforma Obywatelska domaga się od ministra kultury Piotra Glińskiego przeprowadzenia kontroli w podlegającej mu Polskiej Fundacji Narodowej.

Posłowie PO zapowiadają też wniosek, aby prezesi PFN Cezary Jurkiewicz i wiceprezes Maciej Świrski zwrócili 8,5 mln zł przeznaczone przez Fundację na cele niezgodne ze statutem.

Opracowanie: