Właściciel cyrku w Działoszynie, który wczoraj zawalił się na widzów oglądających pokaz, usłyszy zarzuty- dowiedział się reporter RMF FM Piotr Glinkowski. Za nieumyślne spowodowanie zagrożenia zdrowia lub życia wielu osób mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.

Właściciel został przewieziony z aresztu do komendy policji, gdzie zarzuty zostaną mu odczytane. Dziś od rana miejsce wypadku było sprawdzane przez specjalną komisję. Namiot miał co prawda niezbędne badania, jednak jak wynika z dotychczasowych ustaleń biegłego, jego konstrukcja była bardzo mocno zużyta i zaniedbana - i stąd decyzja o zarzutach.

Jutro mężczyzna zostanie ponownie przesłuchany przez prokuratora. Wtedy też, okaże się czy będzie mógł opuścić policyjny areszt.

Namiot zawalił się podczas pokazu cyrkowego. Z blisku 200 osób, które znajdowały się w namiocie, tylko 4 zostały ranne. To prawdziwy cud, że nikt nie zginął. Dziękować Bogu, że nie ma ofiar - mówili świadkowie zdarzenia. Widok przewracającego się namiotu był dramatyczny. Ludzie zaczęli wrzeszczeć, piszczeć, wybuchła panika.