Niemowlę, którego ciało w poniedziałek znaleziono na wysypisku śmieci w Gdańsku - urodziło się żywe. Dziś przeprowadzono sekcję zwłok chłopca. Maluch miał obrażenia czaszki.

W tym momencie za wcześnie jest jednak, żeby przesądzać w jaki sposób powstały obrażenia głowy i czy to one były przyczyną śmierci. Dziecko ma obrażenia czaszki, które powstały w momencie, kiedy jeszcze żyło. Niewiele więcej możemy w tym momencie powiedzieć. Nie można przesądzać w jaki sposób one powstały, czy przez działanie jakiejś osoby czy w skutek wypadku - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Barbara Ropela z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.

Na razie nie wiadomo, kiedy chłopiec mógł się urodzić i jak długo żył. Policja i prokuratura wciąż ustalają kim jest matka noworodka znalezionego na wysypisku. Nadal trwają te same czynności mające na celu ustalenia matki i rodziny tego dziecka. Próbujemy też ustalić skąd te zwłoki znalazły się w zakładzie utylizacyjnym. Z jakiego miejsca w Gdańsku. A może z innego terenu w okolicach Gdańska zostały przywiezione - podkreśla prokurator.

Zwłoki noworodka na taśmie sortownika opadów znalazł przedwczoraj wieczorem jeden z pracowników Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku-Szadółkach. Na miejscu policjanci zabezpieczyli m.in. ślady biologiczne.

Cały czas trwają intensywne czynności, które mają na celu ustalenie dokładnych okoliczności zdarzenia. Jeżeli ktoś posiada informacje w tej sprawie, prosimy o kontakt telefoniczny pod numer  58 32-16-265 lub 58 32-16-222. Można dzwonić też na numer alarmowy 997 i 112 albo zgłosić się do najbliższej jednostki policji. Zapewniamy pełną anonimowość - dodaje Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Policjanci proszą o kontakt zwłaszcza osoby, które miały w ostatnim czasie ciężarną sąsiadkę, a teraz mają wątpliwości co do losów dziecka.

(ug)