Zarzut zabójstwa usłyszała kobieta podejrzana o zamordowanie swojej miesięcznej córki. 36-latka rzucała dzieckiem o ziemię i podduszała je. Dziewczynka zmarła w szpitalu. Jej matka przyznała się do winy. Grozi jej dożywocie. Do tej makabrycznej historii doszło wczoraj w powiecie radziejowskim w województwie kujawsko-pomorskim.

Zarzut zabójstwa usłyszała kobieta podejrzana o zamordowanie swojej miesięcznej córki. 36-latka rzucała dzieckiem o ziemię i podduszała je. Dziewczynka zmarła w szpitalu. Jej matka przyznała się do winy. Grozi jej dożywocie. Do tej makabrycznej historii doszło wczoraj w powiecie radziejowskim w województwie kujawsko-pomorskim.
Lekarzom nie udało się uratować dziewczynki (zdj. ilustracyjne) /Piotr Bułakowski /RMF FM

Jak dowiedział się nasz reporter, śledczy złożą wniosek o to, aby kobieta trafiła na obserwację psychiatryczną. Wcześniej była leczona psychiatrycznie. Śledczy analizują dokumentację dotyczącą jej dotychczasowej terapii. 

Jeszcze dziś do sądu trafi wniosek o trzymiesięczny areszt dla kobiety. O całej sytuacji policję poinformowała osoba z dalekiej rodziny kobiety. To ona zaalarmowała funkcjonariuszy o wychłodzonym dziecku, które potrzebuje pomocy.

Miesięczna dziewczynka zmarła wczoraj po kilku godzinach w szpitalu w Toruniu. Dziecko było nieprzytomne, kiedy je znaleziono.

Dyżurny policji w Radziejowie otrzymał informację około godziny 5.15 we wtorek, z której wynikało, że miesięczna dziewczynka jest nieprzytomna, wychłodzona i potrzebuje pomocy. Gdy policjanci przyjechali, dziewczynka była w domu, pomocy udzielali jej lekarze. Okazało się, że dziecko na polu w pobliżu domu znalazła krewna, jedna z domowniczek - powiedział oficer radziejowskiej policji asp. szt. Marcin Krasucki.

(mpw)