„Kto poczuje się dotknięty treścią billboardu, folderu czy spotu, może zgłosić skargę do Komisji Etyki Reklamy. Jak wynika z raportów komisji, liczba takich skarg rośnie praktycznie z każdym rokiem” – pisze w weekendowym wydaniu „Rzeczpospolita”. „Widzieliśmy już śmierć, oglądaliśmy nagość, seks, sporo przemocy. Co jeszcze zobaczymy w reklamie?” – pyta dziennik.

„Kto poczuje się dotknięty treścią billboardu, folderu czy spotu, może zgłosić skargę do Komisji Etyki Reklamy. Jak wynika z raportów komisji, liczba takich skarg rośnie praktycznie z każdym rokiem” – pisze w weekendowym wydaniu „Rzeczpospolita”. „Widzieliśmy już śmierć, oglądaliśmy nagość, seks, sporo przemocy. Co jeszcze zobaczymy w reklamie?” – pyta dziennik.
Zdj. ilustracyjne / PAP/Photoshot /PAP/EPA

Jak wylicza "Rzeczpospolita", w 2007 skarg było 121, w 2011 - 1053, podczas gdy w roku 2013 już 4396.

W ostatnich latach znacząca ich część dotyczyła utrwalania stereotypów związanych z płcią i sposobu przedstawiania kobiet - informuje Konrad Drozdowski, dyrektor generalny Związku Stowarzyszeń Rada Reklamy. Autorzy skarg utrzymywali, że konkretne reklamy operują strachem, są agresywne, nieodpowiednie dla osób małoletnich, czasem, że obrażają uczucia religijne. Co ciekawe, coraz częściej odbiorcy skarżą się, że reklama wprowadza ich w błąd - dodaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą". 

W weekendowym wydaniu "Rzeczpospolitej" także:

- Jak przejąć świat na własność

- Kim pan jest, panie Tyrmand?

(mn)