Poniedziałkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego niczego tak do końca nie rozjaśnia - ocenił rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski. Dodał, że stanowisko TK na pewno będzie rozważone. Trybunał Konstytucyjny orzekł niejednogłośnie, że przepisy Kodeksu postępowania cywilnego są niekonstytucyjne w zakresie, w jakim pozwalają na ocenę prawidłowości powołania przez prezydenta prezesa TK.

Poniedziałkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego niczego tak do końca nie rozjaśnia - ocenił rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski. Dodał, że stanowisko TK na pewno będzie rozważone. Trybunał Konstytucyjny orzekł niejednogłośnie, że przepisy Kodeksu postępowania cywilnego są niekonstytucyjne w zakresie, w jakim pozwalają na ocenę prawidłowości powołania przez prezydenta prezesa TK.
Trybunał Konstytucyjny w Warszawie /Paweł Supernak /PAP

Mimo wyroku Trybunału Sąd Najwyższy może odpowiedzieć jutro na pytania o powołanie prezes TK Julii Przyłębskiej. Nie sposób jednak przewidzieć, jaką decyzję podejmą sędziowie - tak rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski odpowiada na pytania o konsekwencje dzisiejszego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że żaden sąd nie ma prawa badać wyboru jego prezesa - a właśnie na takie pytanie ma jutro odpowiedzieć Sąd Najwyższy.

SN może przyjąć uchwałę odpowiadającą na pytanie o wybór i powołanie Julii Przyłębskiej; uznać, że nie jest do tego kompetentny - również uchwałą - w zgodzie z wyrokiem Trybunału; może też odmówić udzielenia odpowiedzi z innego powodu, np. przez niezdolność stron do wniesienia takiego pytania.

Generalnie może się okazać, że dzisiejszy wyrok Trybunału nie będzie miał na decyzję Sądu Najwyższego żadnego wpływu.

Dotychczas Sąd Najwyższy ani sądy powszechne nie uzurpowały sobie prawa do oceniania prawidłowości powoływania prezydenta, marszałka Sejmu czy prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Więc być może ten nieprzypadkowy termin dzisiejszego posiedzenia TK i tego wyroku był działaniem uprzedzającym, ale zbędnym z punktu widzenia celu - mówił sędzia Laskowski.

W poniedziałek rano Trybunał Konstytucyjny orzekł niejednogłośnie z wniosku posłów PiS, że sądy, w tym SN, w trybie cywilnym nie mogą badać ani prawidłowości powołania prezesa TK, ani wyboru sędziów TK przez Sejm. Posłowie PiS zakwestionowali przepisy Kodeksu postępowania cywilnego, na których podstawie sądy cywilne - jak mówili - "roszczą sobie prawo" do badania decyzji związanych z powołaniem przez prezydenta Andrzeja Dudę prezesa TK Julii Przyłębskiej.

We wtorek trzech sędziów SN ma badać pytanie prawne Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który zadał je na kanwie wniosku b. prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego w trybie cywilnym, w sprawie umocowania sędzi Przyłębskiej "do dokonywania czynności za prezesa TK, jako stronę albo uczestnika postępowania cywilnego" oraz problemu, czy tę kwestię może oceniać sąd powszechny. SA wskazał m.in., że w grudniu 2016 r. nie została podjęta przewidziana w przepisach uchwała Zgromadzenia Ogólnego TK, przedstawiająca prezydentowi kandydatów na stanowisko prezesa, a w ZO TK z 20 grudnia 2016 r. nie uczestniczyli wszyscy sędziowie TK, którzy złożyli ślubowanie - brały zaś udział osoby, "które zostały wybrane przez Sejm VIII kadencji na obsadzone stanowiska sędziowskie".

5 września prezes TK Julia Przyłębska napisała do SN, że sądy powszechne i SN nie mają kompetencji do rozstrzygania wyboru i powołania prezesa TK. Konieczne i w pełni zasadne jest zatem postanowienie SN o odmowie odpowiedzi na pytanie prawne - dodała Przyłębska.


(j.)