"Polskie stanowisko w kwestii relokacji uchodźców pozostaje niezmienne. To Polska decyduje czy jest w stanie przyjąć uchodźców, czy nie" - podkreśla rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. "Premier Mateusz Morawiecki będzie kontynuował politykę wspierania potrzebujących na miejscu" - zapowiedziała.

Kopcińska pytana przez portal wPolityce.pl, czy stanowisko Polski ws. przymusowej relokacji pozostaje niezmienne, czy może dokonana zostanie tutaj jakaś korekta, odparła, że "polskie stanowisko w tej kwestii pozostaje niezmienne".

To Polska decyduje czy jest w stanie przyjąć uchodźców, czy nie. To nasza suwerenna decyzja. Decyzja ta leży w rękach Polaków, a nie urzędników, którzy niewiele mają z Polską wspólnego i mało o nas wiedzą - zaznaczyła rzeczniczka rządu.

W jej ocenie podejście polskiego rządu w sprawie uchodźców znajduje coraz większe zrozumienie w UE. I to nas bardzo cieszy, a zarazem potwierdza, że Europa zaczyna dostrzegać zagrożenia, o których Polska mówiła rok, a nawet dwa lata temu. Będziemy zatem w dalszym ciągu niezmiennie przedstawiali nasze podejście do polityki relokacji, bo mamy świadomość, jak niezwykle istotna jest to kwestia, nie tylko dla Polski czy dla Europy, ale dla świata - dodała Kopcińska. W Polsce, jak nigdzie indziej, zdajemy sobie sprawę, czym jest wojna i jak wielki dramat za nią stoi, ale jako Polacy, których po wojnie rozsiano po świecie i części z nas zamknięto szansę powrotu do kraju, wiemy, że najlepsze, co można zrobić, to pomagać, ale pomagać pokrzywdzonym w ich ojczyznach - dodała.

Rzeczniczka rządu przypomniała, że Polska przyjęła wielu uchodźców z Ukrainy, gdzie także toczy się wojna. Odnieść można wrażenie, że Komisja Europejska tego nie dostrzegła, tymczasem nie podlega dyskusji, że na wschodzie Ukrainy trwa wojna i giną tam ludzie - zaznaczyła. Jak dodała, przez takie działania, jak przyjmowanie uchodźców z Ukrainy, pomagamy rozładować napięcia na wschodniej flance Unii Europejskiej.

Kopcińska została zapytana o wypowiedź Kornela Morawieckiego dot. imigrantów, czy może ona świadczyć o próbie wpływania na zmianę polityki rządu w tej kwestii.

Kornel Morawiecki, lider partii Wolni i Solidarni, ojciec premiera Mateusza Morawieckiego powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że rząd powinien uruchomić korytarze humanitarne i zaproponować uchodźcom naszą kulturę. Te 7 tysięcy (uchodźców) na 40-milionowy kraj, na które zgodził się poprzedni rząd, nie powinno być problemem - ocenił Kornel Morawiecki.

Kopcińska podkreśliła, że każdy ma prawo do własnych poglądów i ma prawo o nich mówić. O ile nie naruszają one prawa lub wolności innych ludzi - zaznaczyła. W tym przypadku są to poglądy lidera koła poselskiego Wolni i Solidarni, do których poseł Kornel Morawiecki ma pełne prawo, jak każdy inny. Nie odzwierciedlają one jednak polityki rządu, która jest jasna od początku - oświadczyła.

Na pytanie o korytarze humanitarne, Kopcińska zaznaczyła, że rząd PiS, zarówno ten pod kierunkiem premier Beaty Szydło, jak i premiera Mateusza Morawieckiego, stoi na stanowisku, że pomagać trzeba, ale w sposób mądry: w sposób, który niesie realną pomoc i jednocześnie dba o bezpieczeństwo własnego narodu.

Premier Mateusz Morawiecki będzie kontynuował politykę wspierania potrzebujących na miejscu, bo tego właśnie oczekują ofiary kryzysów - realnej pomocy w odbudowie domów i szkół, w powrocie do normalnego życia - dodała rzeczniczka rządu.

Szanujemy zdanie posła Kornela Morawieckiego, jednak decyzja o ewentualnym uruchomieniu korytarzy humanitarnych nie może być podjęta jedynie na podstawie wyrażonej przez niego opinii. Wsłuchujemy się w głos całego społeczeństwa polskiego - zarówno osób popierających takie rozwiązanie, jak i tych, którzy są mu przeciwni
- zadeklarowała.

Na pytanie, czy rząd planuje konsultacje społeczne w tej sprawie rzeczniczka rządu podkreśliła: W chwili obecnej taka decyzja nie zapadła. 

(m)