Miało być tanio, wyszło bardzo drogo. Małopolscy samorządowcy narzekają na rządowy program "Orlik 2012". Ministerstwo sportu deklaruje bowiem, że pokrywa jedną trzecią wydatków na inwestycje, ale w rzeczywistości jest to zaledwie jedna czwarta kosztów. W ułamkach być może tej różnicy nie widać. Staje się natomiast dostrzegalna, gdy mowa o konkretnych pieniądzach.

Władze małopolskiej Wieliczki, gdzie boisko otwarto zaledwie dwa dni temu, musiały dołożyć do inwestycji ponad 300 tysięcy złotych. Mimo że firmy budowlane mocno zeszły z ceny, to i tak budowa okazała się znacznie droższa, niż wynikało to z ministerialnych założeń. Pomysłodawca "Orlików" mocno zaniżył bowiem koszty budowy boiska czy szatni. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Macieja Grzyba:

Drogą przez mękę okazała się również budowa boiska "Orlik" w Lublinie. Inwestycja miała być gotowa prawie pół roku temu, ale nie jest. Dlaczego? Sprawdzał to nasz reporter Krzysztof Kot:

We wrześniu ubiegłego roku "Orlikowe" boisko z pompą otwierał natomiast w Koluszkach w Łódzkiem minister sportu Mirosław Drzewiecki. A już kilka miesięcy później na jaw wyszły pierwsze usterki. Na tym boisku dziurawe siatki w bramkach nadają się do wymiany, ale brakuje na to pieniędzy. Po zimie ujawniły się również niedociągnięcia budowlane - na środku boiska ze sztuczną trawą zatrzymuje się woda. To jednak nie odstrasza amatorów piłki nożnej. Chętnych do korzystania z obiektu jest tak wielu, że konieczne było przygotowanie specjalnego grafika. Każda szkoła ma swój harmonogram. W zasadzie do godziny 22. cały czas to boisko jest zajęte - usłyszała reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka. Posłuchaj relacji:

Nasza reporterka zawitała również do Rogowa. Jak się okazuje, i tam idea "Orlików" napotyka na przeszkody...

W Olsztynie boisko zaczęło przeszkadzać kilku mieszkańcom sąsiednich domów. Nie wykluczają oni pójścia do sądu. Żądają wyciszenia lub wręcz zamknięcia „Orlika”. Z dyrektor gimnazjum nr 6 Barbarą Franusz, uczniami szkoły i okolicznymi mieszkańcami rozmawiał Andrzej Piedziewicz:

Miał być oficjalnie oddany w grudniu ubiegłego roku; w piłkę można na nim grać jednak dopiero od maja. „Orlik” w Milówce na Podbeskidziu wciąż nie spełnia wszystkich wymogów. Posłuchaj relacji Piotra Glinkowskiego:

Sytuacja podobno ma się zmienić, kiedy „Orlika” odbierze minister sportu. Spóźniony i niedokończony obiekt w Milówce jest jednym z najdroższych w Polsce – kosztował blisko 2 mln zł.

Warto zaznaczyć, że również dwa z trzech „Orlików” w Warszawie nie działają tak jak powinny: