"Publiczna Służba Zatrudnienia, która działa przy ministerstwie pracy, zamieściła ogłoszenie o pracy na cały etat przy rozładunku palet. Stawka? Złotówka za godzinę pracy!" - bulwersuje się "Fakt". "Trudno wyobrazić sobie większy cynizm, niż proponowanie zdesperowanym bezrobotnym pracę za tak głodową stawkę" - podkreśla.

"Fakt" wylicza, że kontrowersyjna oferta pozwala przy całym etacie na zarobek rzędu 40 złotych tygodniowo minus podatek. Bezrobocie w styczniu sięgnęło już 14 proc. Rząd kpi sobie jednak z ludzi, którzy nierzadko nie mają za co wyżywić siebie i swoich rodzin. Dobrze płatną posady za biureczkami rezerwuje bowiem dla wiernych kolesiów - pisze tabloid. "Młode, atrakcyjne asystentki i wychowankowie partyjnej młodzieżówki, wcale nie muszą mieć kwalifikacji. Wystarczy, że są związani z PO, a kolejni ministrowie w rządzie Donalda Tuska znajdują im świetnie płatne posady w swoich gabinetach politycznych" - podkreśla.

W czwartkowym "Fakcie" przeczytacie także:

- Żona polityka bierze od posłów 500 zł za noc!

- Tajemnicze zbrodnie na Opolszczyźnie