Rząd wciąż szuka sposobu na załatanie gigantycznej dziury budżetowej. Według najnowszego projektu Ministerstwa Finansów sposobem na to mogłoby być obcięcie zniżek na środki transportu: dotychczasową - 100 procentową zniżkę - miałaby zastąpić 78-procentowa, natomiast popularną "połówkę"- zniżka 37-procentowa. Chodzi o bilety PKP i PKS-u.

Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów zarekomendował ten pomysł na wczorajszym posiedzeniu rządu. Wszystko wskazuje na to, że te cięcia mają ratować państwową kasę, ale kosztem zwykłych obywateli, bo to ich w największym stopniu dotkną. Jak dowiedziało się RMF w Ministerstwie Finansów, główną przyczyną wprowadzenia zmniejszenia ulg jest krętactwo przewoźników. System refundacji polega na tym, że najpierw przewoźnik wybija na kasie fiskalnej bilet z ulgą, na przykład 100-procentową, a później, na podstawie wydruków, państwo oddaje całą kwotę przewoźnikowi. To - zdaniem Artura Kawalera z resortu finansów - powodowało, że przewoźnicy nadużywali systemu. Wprowadzenie 78-procentwoej zniżki spowoduje, że przewoźnikowi nie będzie się opłacało oszukiwać, bo będzie musiał nabić kwotę i odprowadzić podatek VAT. Pozostaje tylko pytanie, czy ulgi nie wystarczyło obniżyć o kilka procent, a nie o kilkanaście? Teraz wszyscy ci, którzy korzystają z komunikacji miejskiej, by dojechać do szkoły, czy pracy będą skazani na finansową śmierć. Ta sprawa ma również drugie dno. Chodzi o to, by zaoszczędzić na pasażerze. Według wstępnych szacunków, zebrane w ten sposób uprzywilejowanym pieniądze dadzą około 250 milionów złotych oszczędności rocznie. Resort finansów zostawił jednak grupę osób, które będą się cieszyć stuprocentową zniżką. Uprzywilejowani tym razem nie będą ani emeryci ani renciści a służby mundurowe. Sprawą tą zajmował się nasz reporter Roman Osica, posłuchaj jego relacji:

Foto: RMF

06:10