​Inwestycjom samorządów grozi paraliż. Firmy nie stają do przetargów lub ich oferty są za drogie - czytamy w czwartkowej "Rzeczpospolitej".

Skala nierozstrzygniętych lub odwołanych przetargów zaczyna być coraz większym problemem - zauważa czwartkowa "Rzeczpospolita". Dotyka to inwestycji realizowanych zarówno przez duże miasta, jak i małe gminy. 

Zdarza się, że nikt nie składa oferty albo zgłasza się jeden wykonawca, który proponuje cenę wyższą nawet o 100 procent od zakładanego kosztorysu. Dlatego gminy muszą wielokrotnie rozpisywać przetargi na nowo, co kosztuje, a wiele jest unieważnianych.

Zamawiający coraz dłużej szukają wykonawców lub starają się o dodatkowe finansowanie - mówi cytowany przez "Rzeczpospolitą" Mateusz Lasek z firmy badawczej PMR.

Jak pisze gazeta, przedstawiciele samorządów nie mają wątpliwości, że głównym powodem takiej sytuacji jest brak ludzi do pracy na budowach. Ale, jak zaznacza, rosną też ceny materiałów.

Już pod koniec ubiegłego roku firmy budowlane zaczęły mieć kłopoty z dotrzymaniem terminów z powodu problemów kadrowych - mówi dla "Rz" Konrad Nowak, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Olsztynie. 

(ph)