Choć został skazany, szybko dzięki prawnikom opuścił więzienie. Lew Rywin (68 l.) wiedzie dziś ekskluzywne życie - pisze poniedziałkowy "Fakt", powołując się na czytelnika, który znanego producenta filmowego spotkał w Chorwacji na luksusowym jachcie.

Afera Rywina zatarła się już w pamięci Polaków, ale teraz wraca przy okazji nagrań polityków Platformy Obywatelskiej zarejestrowanych w luksusowych restauracjach - podkreśla tabloid, pisząc, że sam Rywin opuścił niedawno swą posiadłość na Mazurach i powraca w wielkim stylu. Byłego producenta filmowego można spotkać na Adriatyku, po którym podróżuje na pokładzie luksusowego jachtu Riva 75 Venere, wartego - bagatela - 16 mln zł. Jak więc widać, opłaca się w Polsce być aferzystą - komentuje "Fakt".

Jak to było?

"Fakt" przypomina historię afery sprzed lat. Znany producent filmowy Lew Rywin był w Polsce królem życia: bogaty i wpływowy, decydował, kto zrobi karierę. Tak było do czasu, kiedy w 2002 r. wybrał się z propozycją korupcyjną do ówczesnego redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika (68 l.) - i został nagrany. Rywin chciał od Michnika 17,5 mln dol. w zamian za korzystne dla "Gazety Wyborczej" zmiany w ustawie. Powołał się przy tym na tzw. grupę trzymającą władzę - czytamy.

Tabloid podkreśla, że po opublikowaniu rozmowy Michnik - Rywin przez polską scenę polityczną przetoczyła się burza, która obaliła w Polsce rządy lewicy. Rywin stanął przed sądem. W 2005 r. został skazany na dwa lata więzienia i 100 tys. zł grzywny za tzw. płatną protekcję. By uniknąć odsiadki, przedstawia dokumentację dotyczącą fatalnego stanu zdrowia i wpłaca pół miliona złotych kary. Jak się potem okazuje - opinie prawdopodobnie były sfałszowane - za co Rywin po raz kolejny staje przed sądem. Choć sprawa nie jest wyjaśniona, były producent filmowy odpowiada z wolnej stopy.

Więcej na ten temat w najnowszym "Fakcie". Tam także przeczytacie następujące artykuły:

- Sienkiewicz wyleci dziś z rządu?
- Jadwiga Staniszkis o sytuacji w Polsce

(mal)