Jako stabilny i niezagrażający życiu określają lekarze stan 11-miesięcznego chłopczyka z Rybnika, który trafił w niedzielę do katowickiego szpitala. Policja zatrzymała 34-letnią matkę niemowlęcia, która - jak ustalono - zrzuciła dziecko z okna na pierwszym piętrze. Okazuje się, że dwa miesiące wcześniej kobieta też chciała zabić synka, próbowała też popełnić samobójstwo.

W marcu kobieta usiadła razem ze swoim dzieckiem na torach. Maszynista zdążył wówczas w porę zahamować, bo pociąg jechał wolno. I w tej sprawie toczyło się postępowanie.

Po wczorajszym wypadku prokuratura połączyła obie te sprawy i ostatecznie dziś kobieta usłyszała dwa zarzuty usiłowania zabójstwa. Do zarzutu związanego z marcowym wydarzeniem przyznała się, natomiast wczorajszego zajścia, jak wyjaśniła, nie pamięta.

Wstępnie ustalono, że kobieta wyrzuciła swoje dziecko przez okno na pierwszym piętrze, kiedy jej mąż na chwilę wyszedł z pokoju. To on wezwał pomoc.

Po przesłuchaniu prokurator złożył wniosek o tymczasowy areszt dla kobiety i sąd się na to zgodził.

Najprawdopodobniej trafi ona teraz do więziennego oddziału psychiatrycznego.

Wiadomo, że kobieta wcześniej leczyła się psychiatrycznie.

Chłopiec od wczoraj leży w szpitalu. Stwierdzono u niego m.in. złamania. Jego stan lekarze określają jako stabilny.

 

Opracowanie: