„To, że jestem tu na ławie oskarżonych, jest absurdem” - powiedział na początku procesu w poznańskim sądzie okręgowym Aleksander Gawronik. Były senator i biznesmen jest oskarżony o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary, zaginionego w 1992 roku. Pierwsza rozprawa trwała tylko pół godziny.

„To, że jestem tu na ławie oskarżonych, jest absurdem” - powiedział na początku procesu w poznańskim sądzie okręgowym Aleksander Gawronik. Były senator i biznesmen jest oskarżony o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary, zaginionego w 1992 roku. Pierwsza rozprawa trwała tylko pół godziny.
Aleksander Gawronik na sali rozpraw / Jakub Kaczmarczyk /PAP

Były senator nie przyznaje się do winy. Nie mam nic wspólnego z zaginięciem Jarosława Ziętary. W żaden inny sposób nie mogę odnosić się do zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia. One nigdy nie miały miejsca. To, że w dniu dzisiejszym znajduję się na ławie oskarżonych w związku ze sprawą podżegania do zabójstwa, jest kompletnym absurdem - powiedział Gawronik przed sądem.

Po tym, jak prokurator Piotr Kosmaty krótko odczytał treść zarzutu, Aleksander Gawronik odmówił odpowiedzi na pytania. Stwierdził, że chce jednak odnieść się do kilku dokumentów. Przywołał treść artykułów prasowych i rozmów z policjantami, z których ma wynikać, że po pierwsze Ziętara nie interesował się działalnością Gawronika, a więc swojego czasu najbogatszy Polak nie miał powodów, by chcieć śmierci dziennikarza. Po drugie były senator ponoć Ziętary nie znał i o nim nie słyszał. Po trzecie policjanci mieli wskazywać innych podejrzanych niż Gawronik.

Prokurator na sali dziś nie mógł odnosić się do słów oskarżonego, ale po rozprawie powiedział, że wyjaśnienia wszystkich tych wątpliwości są zawarte w zgromadzonym materiale.

Drugi dzień procesu w środę.

Proces miał rozpocząć się w grudniu ubiegłego roku, ale sąd otrzymał informację od obrońców oskarżonego o wypowiedzeniu pełnomocnictwa. Gawronik powiedział, że problemem dla niego były za wysokie koszty utrzymania obrony i poprosił o obrońcę z urzędu.

We wtorek przed rozpoczęciem procesu Aleksander Gawronik powiedział dziennikarzom, że zależy mu na szybkim wyjaśnieniu sprawy przed sądem.

Zależy mi na tym, żeby proces się rozpoczął i żeby spokojnie procedowano. Proces składa się z dwóch części: z tego, co mówi prokurator i z faktów - powiedział.

Akt oskarżenia przeciw byłemu senatorowi liczy 100 stron, natomiast akta - 51 tomów. W ramach śledztwa prowadzonego przez krakowską prokuraturę apelacyjną przesłuchanych zostało 200 świadków, w tym osoby ze służb specjalnych, ponieważ śledztwem objęty był także wątek próby zatrudnienia Ziętary w służbach. Sporządzono ponadto szereg opinii z zakresu m.in. daktyloskopii, genetyki i balistyki.

Były senator został zatrzymany na początku listopada 2014 roku i usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa Ziętary. Gawronik został aresztowany na trzy miesiące, opuścił areszt w styczniu tego roku.

(j.)