W Gdańsku ruszyły otwarte dla publiczności konkursy na dyrektorów szkół i przedszkoli. To pierwszy razy, gdy ktoś inny - poza komisją konkursową - będzie mógł słuchać prezentacji kandydatów na szefów placówek edukacyjnych.

W urzędzie miejskim tłumaczą, że chodzi między innymi o przejrzystość rekrutacji i ucięcie ewentualnych spekulacji co do uczciwości wyboru dyrektorów. Urzędnicy tłumaczą też, że mieszkańcy powinni mieć możliwość poznania autorskich koncepcji prowadzenia placówek, które będą prezentować kandydaci.

Społeczność lokalna, radni miejscy i dzielnicowi, kadra nauczycielska oraz szeroko rozumiana opinia publiczna - wszyscy wielokrotnie zwracali uwagę na fakt, że nie mogą uczestniczyć w konkursach na stanowiska dyrektorów szkół, którzy później często pełnią ważną społecznie rolę w dzielnicach. Szkoły są bijącymi sercami dzielnic i osiedli. Warto by przyszli dyrektorzy mogli poznać swoich sprzymierzeńców - mówi Piotr Kowalczuk, pełniący obowiązki dyrektora Wydziału Rozwoju Społecznego gdańskiego magistratu.

Decyzje o wyborze konkursowa komisja będzie podejmować po prezentacjach, na niejawnych już posiedzeniach. W jej skład wchodzi za każdym razem trzech przedstawicieli miasta, dwie osoby z Kuratorium Oświaty oraz po jednym reprezentancie rady rodziców, rady pedagogicznej oraz działających w danej szkole związków zawodowych. Choć na przesłuchania kandydatów w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego przy ul. Augustyńskiego 1 będzie mógł wejść każdy, to nikt po za komisją nie będzie mógł zadawać im pytań.

Od dziś do końca maja odbędą się przesłuchania na szefów 30 szkół i przedszkoli. W czerwcu planowane są kolejne. Co ciekawe jednak tylko w przypadku sześciu szkół do konkursu na stanowisko dyrektora stanęła więcej niż jedna osoba. Zdaniem urzędników chętnych do rywalizacji nie ma tam, gdzie o ponowny wybór ubiega się obecny szef placówki.

(j.)