W sądzie w Mikołowie w poniedziałek powinien ruszyć proces ws. handlu samochodami. Pokrzywdzonych jest kilkadziesiąt osób, które nie dostały pieniędzy za sprzedane auta.

Umowy zostały zawarte, ale pieniędzy za samochody nie ma. Mężczyzna, który kupował auta nie płacił gotówką, tylko środkami od swoich wierzycieli. Teraz trudno je wyegzekwować.

Żaden komornik nie chce się podjąć ścigania tych dłużników, bo jest to niewykonalne. W trakcie negocjacji cenowych i jakichkolwiek rozmów prowadzonych w sprawie sprzedaży samochodów rozmawialiśmy o gotówce a nie o wierzytelnościach - mówią poszkodowani w rozmowie z reporterem RMF FM. Jak dodają, dopiero po dokładnym przeczytaniu umowy, orientowali się jakie warunki im oferowano.