Sufit, który runął na Dworcu Wschodnim w Warszawie, był źle zamocowany. To błąd wykonawcy - tak wynika z raportu PKP, do którego dotarł nasz reporter Mariusz Piekarski.

Kontrola na Dworcu Wschodnim wykazała niewłaściwe wykonanie mocowań przy skrajniach sufitu. Generalny wykonawca nie zachował odpowiedniej odległości między profilami. Zgodnie z projektem, odległość między mocowaniami miała wynosić maksymalnie 20 cm. W rzeczywistości było to 70 cm i dlatego konstrukcja runęła. 

PKP zaraz po wypadku zarządziły też kontrolę sufitów na wszystkich modernizowanych dworach w ostatnich czterech latach. W tym przypadku jednak nie wykazano nieprawidłowości. Sprawdzono 75 dworców i na nich usterek nie ma. 

Przypomnijmy, że do wypadku na Dworcu Wschodnim doszło w sobotę. Prawie 100 metrów kwadratowych gipsu i metalowej konstrukcji spadło przed świtem, gdy w holu było bardzo mało ludzi. Nikomu nic się nie stało. Wykonawca ma naprawić sufit do końca miesiąca.