Przygotujcie się do znacznie poważniejszego ataku - poradził zebranym w Brukseli ministrom obrony państw NATO przedstawiciel amerykańskiej administracji - Donald Rumsfeld. Według sekretarza obrony USA, to co zdarzyło się 11 września może być jedynie preludium, dlatego należy zabezpieczyć największe miasta przed groźbą ataku z użyciem broni jądrowej, chemicznej lub biologicznej.

Po Nowym Jorku i Waszyngtonie może przyjść kolej na Londyn, Paryż, czy Berlin - ostrzegał Rumsfeld. Według sekretarza obrony USA, lista państw popierających terroryzm pokrywa się w wykazem krajów rozwijających arsenały środków masowej zagłady. Te groźnie brzmiące słowa towarzyszą dwudniowym obradom ministrów obrony państw Paktu Północnoatlantyckiego w Brukseli. Stany Zjednoczone starają się wykazać na tym spotkaniu słuszność wypowiedzenia układu ABM o obronie antyrakietowej.

Przebywający w Brukseli minister obrony Rosji Siergiej Iwanow oświadczył, że Moskwa może zgodzić się na rozszerzenie operacji antyterrorystycznej poza granice Afganistanu. W wywiadzie dla rosyjskich mediów Iwanow poparł stanowisko amerykańskie, że należy walczyć z terroryzmem, gdziekolwiek istnieją jego przejawy. Siergiej Iwanow podkreślił, że jak dotychczas Moskwa nie dysponuje żadnymi potwierdzonymi dowodami, by struktury terrorystyczne Osamy bin Ladena istniały poza Afganistanem. Minister obrony Rosji oświadczył też, że do czerwca przyszłego roku Moskwa i Waszyngton opracują porozumienie w sprawie redukcji liczby głowic jądrowych. Powiedział też, że jednostronne wycofanie się Waszyngtonu z układu o obronie antyrakietowej (ABM) nie spowoduje znacznego wzrostu nakładów Rosji na kompleks wojskowo-przemysłowy. Zdaniem Iwanowa, zwyciężył zdrowy rozsądek i nikt w obecnej sytuacji nie zamierza tracić pieniędzy na wyścig zbrojeń.

foto Archiwum RMF

16:15