To roztargniony dentysta był sprawcą wczorajszego zamieszania w banku przy ul. Palki w Łodzi - dowiedziała się dziennikarka RMF FM. W holu budynku znaleziono torbę, w której było 10 gramów silnie trującego cyjanku srebra. Sześć osób, które miały kontakt z substancją, trafiło do szpitala na obserwację.

Szczęśliwie badania czworga pracowników banku i dwóch policjantów nie wykazały zatrucia. Wszyscy zostali wypisani ze szpitala. Jak ustalili policjanci, trucizna, którą zostawił zapominalski dentysta, to substancja używana przy leczeniu zębów. Można ją kupić legalnie i tak było w przypadku lekarza. Działanie stomatologa nie było zamierzone, więc nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za zamieszanie w banku. Mundurowi znaleźli go na podstawie zapisu z kamer zamontowanych w placówce.

Silnie trującą substancję odkryto w banku przy ul. Palki w Łodzi wczoraj około godz. 14:40. Biały proszek znajdował się w reklamówce. Gdy na miejscu pojawił się zastęp chemiczny straży pożarnej, stwierdzono, że to cyjanek srebra.

To trucizna, która przedostaje się do organizmu przez górne drogi oddechowe. Osoby, które miały kontakt z substancją, przewieziono na oddział toksykologii łódzkiego Instytutu Medycyny Pracy. Tam badania kontrolne krwi nie wykazały niczego niepokojącego. Czworo pracowników banku i dwóch policjantów wyszło do domu na własną prośbę. Zabezpieczony proszek przekazano do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi.