Rozmowy przedstawicieli kolejowych związków zawodowych z pracodawcami, prowadzone od rana w siedzibie spółki PKP Cargo w Warszawie, zostały przerwane. Mają być wznowione po weekendzie.

Dopiero w poniedziałek o godzinie 13:30 zostaną wznowione rozmowy między pracodawcami, a przedstawicielami kolejowych związków zawodowych. Obie strony dały sobie czas na przygotowanie kolejnych symulacji finansowych dotyczących ulg dla kolejarzy. Sami związkowcy podkreślają, że dziś - w końcu - rozmowy były merytoryczne.

Mediator Longin Komołowski po dzisiejszym spotkaniu jest dobrej myśli. Były napięcia, ale klimat był dobry, stąd wyciągam wnioski, że jesteśmy na dobrej drodze - powiedział Komołowski.

Obecnie nie ma mowy o strajku generalnym na kolei, bo mediacje na razie trwają i mam nadzieję, że zakończą się porozumieniem - powiedział z kolei przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek. Pozytywne jest to, że wreszcie zaczynamy rozmawiać merytorycznie - dodał.

Dziś rano związkowcy przeprowadzili dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Od 7:00 do 9:00 rano strajkowali pracownicy czterech spółek: PKP Polskie Linie Kolejowe, PKP Intercity, PKP Cargo i PKP Energetyka. Zatrzymanych było 388 pociągów, tj. prawie 39 proc. z planowanych do uruchomienia w tych godzinach.

Z powodu porannych protestów część pociągów - głównie dalekobieżnych - nadal kursuje z opóźnieniem.

O co chodzi związkowcom?

Związkowcy od kilku miesięcy sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom w systemie naliczania ulg dla pracowników spółek kolejowych oraz dla kolejowych emerytów. Pod koniec ubiegłego roku przeprowadzili referendum strajkowe, w którym 95 proc. uczestniczących w głosowaniu pracowników opowiedziało się za strajkiem, jeśli zasady przyznawania ulg się zmienią, a załoga nie dostanie finansowej rekompensaty. Od kilku tygodni trwają rozmowy między związkami a pracodawcami.