Dwóch na dwóch czyli dyplomatyczna presja Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych na Pakistan i Uzbekistan. O antyterrorystycznej koalicji i prawdopodobnym amerykańskim odwecie będą dziś rozmawiać: w Islamabadzie - brytyjski premier Tony Blair i w Taszkiencie - amerykański sekretarz obrony Donald Rumsfeld.

Szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw zapewnił wczoraj Afgańczyków, że po obaleniu reżimu Talibów świat pomoże im w odbudowie ich kraju i zapewnieniu mu lepszej przyszłości. "To walka z terrorem a nie z przeciwko Islamowi" - po raz kolejny podkreślił Jack Straw. Natychmiastową pomoc dla mieszkańców Afganistanu już zapowiedziały Stany Zjednoczone. Prezydent zapowiedział, że pomoc humanitarna dla Afgańczyków będzie warta 320 milionów dolarów z czego 195 milionów miałoby zapewnić żywność, lekarstwa i schronienie dla przetrwania bardzo ciężkiej na tym terenie zimy. W związku z zapowiedziami zrzutów pomocy z powietrza na terytorium samego Afganistanu pojawiły się doniesienia, że administracja rozważa wykonanie prewencyjnych uderzeń na instalacje przeciwlotnicze Talibów, by samoloty wykonujące misje humanitarne były bezpieczne. Pomoc trafi także do milionów uchodźców poza granicami kraju. Jak twierdzi "The Washington Times" plany akcji militarnej nie przewidują ataków na mosty, ujęcia wody czy linie energetyczne, oszczędzenie ubogiej infrastruktury kraju ma potwierdzić, że terroryści i Taliban a nie ludność cywilna będzie celem ataku. Być może na teren Afganistanu będą zrzucane także nadajniki radiowe by pozwolić ludności na słuchanie specjalnie przygotowanego przez Amerykanów programu.

06:35