Małopolski CBŚ zlikwidował największy w województwie gang wywodzący się ze środowiska krakowskich pseudokibiców, zajmujący się produkcją i handlem narkotykami. Zatrzymano w sumie 41 osób. Ostatnim ciosem była likwidacja fabryki dopalaczy.

Jak dowiedział się reporter RMF FM Maciej Grzyb, policjanci od kilku dni śledzili specjalistę od produkcji dopalaczy. Nieświadomy 30-latek doprowadził ich do profesjonalnego laboratorium chemicznego w Jaworznie w Śląskiem, w którym wytwarzane były zarówno narkotyki syntetyczne, jak i tzw. dopalacze. Funkcjonariusze znaleźli tam 4,5 kg dopalaczy, ale także duże ilości półproduktów i substancji do ich wytwarzania.

Zatrzymano pięć osób, w tym 30-letniego studenta - "chemika" odpowiedzialnego za produkcję. Wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzuty sprowadzania niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez wprowadzanie do obrotu szkodliwych dla zdrowia substancji (dopalaczy). Grozi im do 8 lat więzienia.

Jak wynika z opinii Narodowego Instytutu Leków, jeden z produkowanych w nielegalnym laboratorium dopalaczy miał kilkusetkrotną siłę rażenia w porównaniu z kokainą - podkreślił rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty.

Była to już trzecia zlikwidowana fabryka narkotyków w śledztwie nadzorowanym przez tę prokuraturę. W sumie w śledztwie zarzuty usłyszało już 41 osób. Dotyczyły one udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, produkcji i wprowadzania do obiegu środków odurzających, substancji psychotropowych i dopalaczy. 29 osób zostało oskarżonych, 10 usłyszało już wyroki, 14 oczekuje na proces.

Śledczy przewidują kolejne zatrzymania.

(edbie)