Były pierwszy żołnierz krytykuje pomysł cofnięcia reformy systemu dowodzenia. "Nie można burzyć tego, co jest dobre" - mówi w rozmowie z RMF FM generał rezerwy Mirosław Różański. "Prawie każda nowoczesna armia ma dowództwo połączone" - podkreśla założyciel fundacji StratPoints.

Argumenty przeciwko zmianom to dowody na skuteczne działanie połączonego systemu dowodzenia. Chodzi między innymi o ubiegłoroczne ćwiczenia Anakonda, w których brało udział ponad trzydzieści tysięcy żołnierzy NATO, udane zabezpieczenie przez wojsko Światowych Dni Młodzieży i szczytu NATO. Będę trochę uszczypliwy - mówi generał Różański. I pyta retorycznie: Czy były jakieś uwagi do zabezpieczenia Światowych Dni Młodzieży? Nie było. Czy były jakieś uwagi do zabezpieczenia szczytu NATO? Nie było. A to zrobiły połączone dowództwa - Operacyjne i Generalne. Połączenie dowodzenia jest przyszłością - przekonuje były dowódca generalny.

Reforma systemu dowodzenia sprzed trzech lat ograniczyła rolę Sztabu Generalnego, zlikwidowała dowództwa rodzajów sił zbrojnych i stworzyła w ich miejsce Dowództwo Generalne. Generał Różański w 2014 roku był pełnomocnikiem szefa MON ds. wdrażania tej reformy. 

Nasz projekt, a to co zostało wdrożone (...) w kilku aspektach zostało zmienione. Była silna osobowość jednego z polityków, który dokonywał zmian w stosunku do naszego projektu - przyznaje szef fundacji StratPoints i podkreśla, że o zmianach warto dyskutować. Na odprawie którą przeprowadziłem w zeszłym roku, w której uczestniczył prezydent Duda i minister Macierewicz, dałem gotowe rozwiązanie. Dziś nie chcę go przedstawiać, bo może zostanie wzięte pod uwagę - podkreśla.

Zmiany, których chce Antoni Macierewicz, przywróciłyby oddzielone dowództwa i ograniczyły rolę prezydenta w dowodzeniu armią. Szef MON chce zwiększyć rolę Szefa Sztabu Generalnego, odtworzyć dowództwa Marynarki Wojennej, Sił Powietrznych, Wojsk Lądowych, Wojsk Specjalnych i dołożyć do tego dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej. Powstałby też nowy element - Inspektorat Szkolenia i Dowodzenia i wzmocniony Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych. Ich dowódców nominowałby szef MON, a nie prezydent.

Spór na temat przyszłego kształtu systemu dowodzenia armią miał być jednym z powodów toczącego się obecnie konfliktu między Andrzejem Dudą i Antonim Macierewiczem. Prezydent przed świętem Wojska Polskiego miał odmówić podpisania nominacji dla kilkunastu wskazanych przez szefa MON generałów. W zamian SKW wszczęła postępowanie sprawdzające dla jednego z doradców prezydenta, generała Jarosława Kraszewskiego, cofając mu dostęp do dokumentów niejawnych i skutecznie uniemożliwiając pracę w BBN.

(adap)