W rządzie premiera Marka Belki było 83 doradców i asystentów politycznych. W marcu 2006 roku, gdy u sterów stał Kazimierz Marcinkiewicz, było ich już 124. Jarosław Kaczyński wraz z wicepremierami najwyraźniej skłonny jest jeszcze poszerzać ich grono - twierdzi "Życie Warszawy".

Jeszcze na początku października w gabinetach politycznych rządu pracowało 131 osób. Od tego czasu przybyło co najmniej kolejnych sześciu doradców i asystentów. A według dziennika, za kilka dni do grona doradców premiera dołączy prawdopodobnie były minister finansów Mirosław Barszcz. Jarosław Kaczyński zaproponował mu stanowisko szefa doradców ekonomicznych.