Nasze wojska w Kosowie odpowiedzą ogniem, jeśli zostaną ostrzelane
przez tamtejszych Albańczyków, oświadczyło ministerstwo spraw
zagranicznych Rosji. Wiadomo, że, delikatnie mówiąc obie strony nie
darzą się sympatią. Przed dwoma dniami niedaleko miasta Gnijlane
Albańczycy strzelali w kierunku rosyjskich żołnierzy, eskortujących
serbskich księży do szpitala. Nikt nie został ranny w czasie tego
incydentu.
Z kolei przy wjeździe do miasta Orahowacz nadal sytuacja jest patowa,
kilkuset Albańczyków od pięciu dni blokuje wjazd do miasta kolumnie
rosyjskich wojsk, które miały zająć tam pozycje. Kosowianie obawiają
się, że Rosjanie sprzyjać będą mniejszości serbskiej w Orahowaczu,
oskarżają ich też o współpracę w paramilitarnymi bojówkami, mordującymi
ludność cywilną podczas nalotów NATO.