Duńskie służby zatrzymały wczoraj czeczeńskiego emisariusza Achmada Zakajewa. Choć tamtejszy rząd twierdzi, że nie zrobił tego pod naciskiem Moskwy, komentatorzy z państw Piętnastki inaczej oceniają to posunięcie. Czy więc Rosja nie będzie wywierała presji także na inne demokratyczne kraje, które uczyniły cokolwiek dla sprawy Czeczeńskiej? Czy nie będzie naciskać na Polskę w sprawie czeczeńskich uchodźców, którzy schronili się w naszym kraju?

Na razie nie ma nowego oficjalnego stanowiska władz w Moskwie w tej sprawie. Ale pojawiają się już symptomatyczne głosy. W internetowym rosyjskim portalu gazeta.ru pojawiła się wypowiedź nacjonalisty Władymira Żyrinowskiego, który doskonale wyczuwa nastroje prokremlowskich polityków, którzy maja większość w Dumie. Żyrinowski twierdzi, że Rosja, tak jak Ameryka Busha, powinna mieć swoja oś zła, złożoną z Gruzji, Danii, Czech i – uwaga - Polski.

To wprawdzie wypowiedź rosyjskiego ekstremisty, ale atmosfera powoli gęstnieje. Jeden z rosyjskich politologów Siergiej Markow uważa, iż w obecnej sytuacji dojdzie do wzmocnienia nacisku Rosji na kraje trzecie popierające - w taki czy inny sposób - czeczeńskich terrorystów. To przede wszystkim: Gruzja, Turcja, ale także Polska i Litwa. Nie sądzę jednak, żeby z Polską doszło do pogorszenia wzajemnych stosunków. Kto powiedział ,że przedstawicielstwa Maschadowa w Polsce będą wieczne? Kto powiedział że Polska w końcu nie zrezygnuje z ich popierania? Może na głos Moskwy Warszawa jest głucha, ale w każdy szelest z Waszyngtonu wsłuchuje się bardzo uważne.

Do polskiego MSZ docierają sygnały o możliwych politycznych perturbacjach związanych z działalnością Czeczenów w Polsce. Ale jak – mówi rzecznik ministerstwa - na razie są to sygnały medialne. Formalnych nacisków nie ma.

Ale to wcale nie znaczy, że kiedyś nie było. Przypomnijmy. Po głośnym incydencie ze spaleniem rosyjskiej flagi w Poznaniu, władze rosyjskie domagały się zamknięcia ośrodka czeczeńskiego w Krakowie.

Foto: Archiwum RMF

15:25