Pomimo apeli Waszyngtonu, Moskwa zgodziła się dostarczać Iranowi paliwo nuklearne. Dostawy rozpoczną się w ciągu 3 miesięcy. Reakcja Stanów Zjednoczonych była natychmiastowa.

Prezydent Bush już zapowiedział, że Ameryka pomoże Izraelowi, jeśli Jerozolima poczuje się zagrożona irańskim programem atomowym.

W przyszłym tygodniu w Bratysławie spotkają się prezydenci Rosji i USA. Sprawa rosyjsko-irańskiej współpracy atomowej na pewno będzie jednym z ważniejszych tematów spotkania. Można się tylko zastanawiać, czy prezydent Bush zdecyduje się wywołać go oficjalnie np. w czasie konferencji prasowej, czy tylko w zaciszu gabinetu.

Stany Zjednoczone mają wobec irańskich ambicji nuklearnych zdecydowaną opinię, którą wczoraj raz jeszcze podkreślił szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego: Praktycznie wszystkie kraje regionu uznałyby Iran z bronią nuklearną jako czynnik destabilizujący. Oczywiście nie możemy do tego dopuścić.

Coraz częściej mówi się w Waszyngtonie o potrzebie dwubiegunowego podejścia do Rosji; współpracy gdzie to jest możliwe; ochłodzenia stosunków tam, gdzie działania Moskwy godzą w amerykańskie interesy.