"Ubezpieczyciele za późno przysyłają rzeczoznawców do wyceny straconych upraw" - narzekają rolnicy po wiosennych przymrozkach. Chodzi o odszkodowania z obowiązkowych polis, do których dopłaca państwo. W tej sprawie wpłynęły już pierwsze oficjalne skargi do rzecznika ubezpieczonych - ustaliła reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz.

Czas ma tu kluczowe znaczenie, bo zniszczone pole nie może czekać tak długo jak np. rozbity samochód. Rolnicy muszą jak najszybciej podjąć decyzję o tym, czy zaorać je na nowo. Nie mogą tego zrobić przed wizytą rzeczoznawcy, ponieważ szkoda ulegnie zatarciu i nici z odszkodowania. Nie mogą też czekać w nieskończoność, bo latem nie zbiorą plonów i stracą jeszcze więcej.

W ten sposób rolnicy, producenci rolni są postawieni pod ścianą - mówi Cezary Orłowski z biura rzecznika ubezpieczonych. Rzeczoznawca powinien obejrzeć szkodę w ciągu 2 tygodni, a rolnicy skarżą się, że czekają znacznie dłużej. Gdy starają się interweniować słyszą, że mogą poczekać jeszcze nawet miesiąc. Firma ubezpieczeniowa twierdzi, że nie słyszała o takich problemach.