"Czujemy się oszukani" - mówią podlascy rolnicy, którym ponad miesiąc temu obiecano sto tysięcy złotych za szkody wyrządzone przez dziki. Nie chcą dłużej czekać na pieniądze. Dlatego jutro spotkają się w Warszawie z rządzącymi.

Ponad miesiąc temu podczas protestu rolników w Białymstoku Urząd Marszałkowski po raz kolejny zapewnił o szybkiej pomocy w wysokości 100 tysięcy złotych.

Tych pieniędzy nikt nie widział na oczy, czujemy się oszukani - powiedział reporterowi RMF FM Piotrowi Bułakowskiemu Paweł Rogucki, rolnik z gminy Juchnowiec.

Departament Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku poinformował, że środki w budżecie województwa podlaskiego w wysokości 100 tysięcy złotych zostaną uruchomione w momencie otrzymania decyzji o przyznaniu pieniędzy na ten cel z budżetu państwa. Wszystko więc wskazuje na to, że fizycznie na razie tych pieniędzy nie ma.

Rolnicy na pomoc nie chcą już czekać. We wtorek jedziemy dwoma autokarami do Warszawy rozmawiać z rządzącymi - mówi Rogucki.

Rolnicy domagają się interwencji państwa - przede wszystkim rekompensat za straty spowodowane przez dziki oraz pilnego odstrzału. Myśliwi, jak nie strzelali, tak nie strzelają, nic się nie zmieniło  - podkreśla Rogucki.

Specjalnie powołane komisje oszacowały straty wyrządzone przez dziki na blisko pięć milionów złotych.

(mpw)