Czarne chmury zawisły nad głową premiera, kontynuującego dziś zeznania przed sejmową komisją śledczą. Poseł Jan Rokita wytoczył przeciwko Leszkowi Millerowi najcięższe działa. Zarzucił m.in. premierowi, że pod jego okiem doszło do sfałszowania kontrowersyjnej ustawy o rtv.

Zmiany w projekcie ustawy medialnej przygotowanej przez rząd – jak mówił poseł PO – nastąpiły między gabinetem Millera a Sejmem. Uchwalona przez rząd ustawa zanim dotarła do parlamentu, przeszła jeszcze przez Ministerstwo Kultury, gdzie została skorygowana. Tam przez wykreślenie pewnych słów zawężono zapisy dekoncentracyjne jedynie do Agory.

Trzy dni później strona rządowa się zreflektowała i pomyłkę usunięto. Zdaniem Leszka Millera był to tylko błąd techniczny. Jan Rokita miał jednak odmienne zdanie. Według niego było to celowe działanie, czego dowodem ma być notatka z rządowego Centrum Legislacji.

Dysponuję dowodem stwierdzającym w sposób niebudzący wątpliwości (...) że zmiana tekstu nastąpiła wskutek świadomego działania – jak ten dokument stwierdza – przedstawiciela wnioskodawcy, czyli – jak przed chwilą świadek powiedział – ministra kultury - mówił Rokita.

Premier nie odstąpił od wcześniejszego twierdzenia: Pozostaję przy swojej opinii - mówił premier - sekretarz Rady Ministrów określił zaistniałą pomyłkę jako błąd techniczny, nie mam żadnych podstaw aby wątpić w kompetencje pana doktora Aleksandra Proksy. Posłuchaj relacji reporterki RMF Beaty Lubeckiej:

Obserwując dzisiejsze zeznania premiera w konfrontacji z posłem Rokitą można odnieść wrażenie, że premier jest nieprzygotowany. Ale niewykluczone, że jest to zmiana taktyki. Być może ktoś poradził premierowi, by nie odgrywał ciągłej roli "bojownika".

17:10