Prokuratura oskarżyła Jana Rokitę o zniesławienie. Kogo pomówił? Nie wiadomo. W jaki sposób i kiedy? W piśmie, jakie otrzymał od prokuratora, nie ma o tym ani słowa. Za to jest stwierdzenie, że ma siedem dni na dostarczenie dowodów swojej niewinności - pisze "Dziennik".

Czuję się jak bohater „Procesu” Franza Kafki. Nie wiedziałem o śledztwie, dopóty nie poinformowano mnie o wysłaniu aktu oskarżenia - mówi gazecie Rokita. O oskarżeniu polityk dowiedział się z lakonicznego pisma wysłanego przez sekretarza warszawskiego sądu, które otrzymał w środę pocztą.

Rokita przypuszcza, że może chodzić o ujawnioną niemal dokładnie rok temu na łamach "Dziennika" sprawę ówczesnego szefa policji Konrada Kornatowskiego. Reporterzy gazety odkryli, że nazwisko Kornatowskiego widnieje w tzw. raporcie komisji Rokity, która w 1991 r. badała przestępstwa aparatu bezpieczeństwa PRL.