52-letni mężczyzna zastrzelił swoją żonę, a następnie popełnił samobójstwo. Dramat rozegrał się przed zakładem fryzjerskim, należącym do zabitej kobiety. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM, śmierć małżeństwa to tragiczny finał rodzinnego kryzysu, który narastał od lat.

Do tragedii doszło na ranem, gdy 48-letnia kobieta szła do pracy. Mężczyzna wysiadł z samochodu i strzelił do byłej żony z broni myśliwskiej. Kobieta w stanie krytycznym została przewieziona do szpitala, po kilku godzinach zmarła. Zabójca popełnił samobójstwo. Osierocił dwoje dzieci.

Motywem zbrodni prawdopodobnie była frustracja spowodowana rozstaniem z żoną - kobieta niedawno odeszła od Bolesława S., a mężczyzna nie mógł się z tym pogodzić.

Zdesperowany był – to było po nim widać. Często zaglądał do zakładu swojej żony - mówi jeden ze świadków. Dlaczego nikt nie interweniował, nie oferował pomocy, mimo że wielu wiedziało, co dzieje się w tej rodzinie? O tym reporter RMF FM Adam Kasprzyk:

Dziś rano mężczyzna przywiózł rzeczy swojej byłej żony do zakładu fryzjerskiego, w którym pracowała kobieta. Małżonkowie przez chwilę rozmawiali ze sobą - świadkowie mówią, że w tym czasie nie doszło do żadnej sprzeczki. Gdy wróciła po kolejne rzeczy, wypalił do niej. Potem wsiadł do samochodu i sam się zastrzelił - mówi jeden ze świadków porannej tragedii.

Mieszkańcy miasta są w szoku. Przed zakładem fryzjerskim, w którym pracowała kobieta płonie znicz. Wielu nie może pogodzić się z tą tragedią:

Sprawą zajęła się już prokuratura.