Policja cały czas poszukuje rodziców, którzy ze szpitala w Białogardzie w Zachodniopomorskiem uprowadzili w piątek swoje nowonarodzone dziecko. Policjanci przeszukali już m.in. domy krewnych pary. Niestety, nigdzie małżeństwa i ich urodzonej przed terminem córki nie znaleźli. Wiele wskazuje na to, że cała trójka wyjechała za granicę.

W sobotę w internecie pojawił się film "Prawdziwa wersja zdarzeń rodziców z Białogardu, których poszukuje policja. Oświadczenie Ojca". Widać na nim częściowo mężczyznę, a na końcu także - bokiem - kobietę karmiącą niemowlę.

Jeszcze trzy dni temu byliśmy szczęśliwą rodziną, która oczekiwała narodzin naszego dziecka. Dzisiaj jesteśmy uciekinierami, jesteśmy ścigani przez policję, organizują na nas obławy, a my czujemy się bardzo zaszczuci - mówi mężczyzna.

Tłumaczy, że dziecko urodziło się w terminie, a poród odbył bez komplikacji. Nie było żadnego zagrożenia życia i zdrowia naszego dziecka. W dwie i pół godziny po porodzie lekarz poinformował, że zgłasza nas do sądu rodzinnego, a ja jako tata dziecka zagrażam jego zdrowiu i życiu - mówi mężczyzna. Jak wyjaśnia, powodem tych działań była odmowa zaszczepienia dziecka w pierwszej dobie życia oraz odmowa podania zastrzyku z witaminą K.

Kierowała nami troska o dobro i bezpieczeństwo naszego dziecka. Za naszą dociekliwość i troskę zostaliśmy ukarani odebraniem praw do dziecka, zmuszeni do ucieczki i ukrywania się - mówi mężczyzna. Jak dodaje, ma nadzieję, że informacja o "ogromie bezprawia" z którym się spotkali dotrze do najwyższych władz w państwie.

W czwartek w białogardzkim szpitalu urodziła się dziewczynka. Na świat przyszła w 36. tygodniu ciąży. Według ordynatora oddziału dr Romana Łabędzia rodzice nie wyrażali zgody na podejmowanie przez personel medyczny podstawowych czynności medycznych wobec noworodka. Z tego powodu zawiadomiony został sąd rodzinny. Na terenie szpitala została przeprowadzona rozprawa sądowa. Sąd orzekł o częściowym ograniczeniu rodzicom władzy rodzicielskiej w zakresie udzielanych świadczeń medycznych. Gdy pracownik sądu dostarczył do szpitala pismo z postanowieniem sądu, rodzice z dzieckiem opuścili placówkę. 

(mpw)