Najprawdopodobniej George Robertson będzie nowym Sekretarzem
Generalnym NATO. Tak twierdzą przynajmniej brytyjskie media.
Kandydaturę ministra obrony Wielkiej Brytanii zaproponował premier Tony
Blair, naciskany przez polityków Białego Domu. Amerykanie bowiem
najchętniej widzieliby w Brukseli właśnie polityka z Londynu.
Kandydaturę Robertsona zatwierdzić musi 19 państw Sojuszu. "Ale to
tylko formalność" - pisze w dzisiejszym wydaniu "Daily Telegraph". Jak
ujawnił rzecznik Blaira, sprawa była omawiana już w kuluarach
zakończonego wczoraj szczytu w Sarajewie. Reakcje były pozytywne.
Dlaczego akurat Robertson? "Bo Ameryka go lubi" - odpowiedział
krótko Blair. Minister obrony utwierdził swoją mocną pozycję na arenie
międzynarodowej podczas operacji NATO w Jugosławii. Poza tym nominację
brytyjskiego polityka na najważniejszą funkcję w NATO można traktować
jako podziękowanie Ameryki dla Brytyjczyków. To oni bowiem - po
Stanach Zjednoczonych - najmocniej zaangażowali się w naloty na
Bałkanach.
Kandydatura Robertsona może zostać zatwierdzona już w przyszłym
tygodniu. Robertson objąłby urząd być może już jesienią. Dotychczasowy
Sekretarz Generalny NATO - Javier Solana - zajmie się koordynowaniem
polityki zagranicznej Unii Europejskiej.